Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Dziennik Polski
Nr: 14/7
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1998
zakładzie, spoglądał na zegarek i odpowiadał:
- Jest godzina dwunasta piętnaście. Obecnie jest spokój, ale nie wiem, co może być na przykład o dwunastej dwadzieścia. My tu siedzimy jak na wulkanie. W każdej chwili wszystko jest możliwe.
Można jednak odnieść wrażenie, że Pękala, który wie, że od lat dobrze zarządza placówką, nie za bardzo dopuszczał do siebie myśl, że również u niego jest wszystko możliwe.
Dlatego czerwcowy bunt wychowanków zrobił na nim wielkie wrażenie. Właśnie to odchorowuje. I jeszcze ci dziennikarze!
Okropnie się na nich denerwuje. Niedawno przyjechała kolejna ekipa telewizyjna. Pękala zgodził się z nią porozmawiać, ale zauważył, że kiedy był zajęty, operator
zakładzie, spoglądał na zegarek i odpowiadał:<br>&lt;q&gt;- Jest godzina dwunasta piętnaście. Obecnie jest spokój, ale nie wiem, co może być na przykład o dwunastej dwadzieścia. My tu siedzimy jak na wulkanie. W każdej chwili wszystko jest możliwe.&lt;/&gt;<br>Można jednak odnieść wrażenie, że Pękala, który wie, że od lat dobrze zarządza placówką, nie za bardzo dopuszczał do siebie myśl, że również u niego jest wszystko możliwe.<br>Dlatego czerwcowy bunt wychowanków zrobił na nim wielkie wrażenie. Właśnie to odchorowuje. I jeszcze ci dziennikarze!<br>Okropnie się na nich denerwuje. Niedawno przyjechała kolejna ekipa telewizyjna. Pękala zgodził się z nią porozmawiać, ale zauważył, że kiedy był zajęty, operator
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego