ciągnęła dalej: <br>- Sentyment? Pan to nazywa polski sentyment? No, a ja panu powiem, że ja przez polską blagę życie zmarnowałam! Ja mogłabym wielką, wielką artystką być, żeby nie wasza blaga! <br>Wygłosiła tę filipikę po francusku - ostrym, podniesionym głosem. Goście tłoczący się z gratulacjami odstąpili o krok, rozczulone miny stawały się nieaktualne, spoglądano po sobie z niepokojem, szukając wyjaśnienia. Władyś - blady - wystąpił z tłumu. <br>- Panie ambasadorze - powiedział tak, żeby wszyscy słyszeli - moja matka dotąd nie może przeboleć niesumienności jej pierwszego profesora skrzypiec, Januarego Bądskiego... On istotnie zepsuł jej karierę. <br>Ambasador szybko ogarnął sytuację. <br>- No, tak - odrzekł, pełen ugrzecznienia - doskonale rozumiem gorycz szanownej