Freud zrobił też sporą krzywdę dziesiątkom kobiet. Przyjął bowiem za pewnik istnienie dwóch rodzajów orgazmów, łechtaczkowego i pochwowego. To jeszcze pół biedy, bo każda rozbudzona seksualnie kobieta wie, że stymulacja pochwy i łechtaczki prowadzi do nieco innych doznań. Freud jednak pokusił się o wartościowanie damskich orgazmów, uważając orgazm łechtaczkowy za "niedojrzały" i "dziecięcy", charakterystyczny dla kobiet, które nie potrafiły do końca wyzwolić się z konfliktów przeżywanej w wieku lat pięciu fallicznej fazy rozwoju. Według Freuda, tylko te damy, które zaspokajane przez dżentelmenów osiągały orgazm pochwowy, mogły być nazywane dojrzałymi. Teoria ta pokutuje do dziś, zbierając żniwo wśród kobiet, które czują się