na piasku, na szybie, w zeszytach, i gdzie się dało, tajemnicze inicjały i rysowały dwa serca.<br>Dziś miała iść bomba - "Skarby króla Salomona", seans wcześniejszy, specjalnie dla Domu, na normalny stały kolejki przed kasą od południa.<br>Nie chodził do kina. Nie chciał iluzji. W innych Domach budziło to sensację. Musiał nielicho narozrabiać w przeddzień, żeby za karę skreślili go z listy zamówień na bilety (kierownicy żądali imiennych, dla trzymania ręki na pulsie życia Domu). Potem z reguły pozbawiano go kina za ucieczki. Systematyczne. Przemyślane. A recydywę, jakakolwiek by była, karze się wszędzie i zawsze surowo. Kto wiedział, że dla niego nie