źródła, z którego pochodzi życie wszystkich stworzeń, z konieczności wyłania się też ich destrukcja". Słowem, w pewnej chwili stało się jasne, że dotychczasowa suma życia kończącego się śmiercią, śmiercią jako destrukcją i nicością, jest nie do przyjęcia. Trzeba było ten stary bukłak, jakim jest kultura, napełnić młodym winem. Bo to nieprawda, że tego się nie robi: robi się, i to nieraz, ze skutkiem znakomitym. A tym młodym winem stała się nowa religia. W winnicy ona powstała i z winnych gron utoczyła paciorki modlitewnego różańca. Dość już udręczyły śródziemnomorskiego człowieka egipskie i mezopotamskie pustynie, ich głosy stawały się niezrozumiałe.<br>Reszta jest Biblią