Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
i to z pewnego rodzaju zawiedzionym zdziwieniem. - To nie są z mojej strony żadne dobrodziejstwa, to są informacje.
Zreflektowałem się i począłem zastanawiać głośno: - Tylko co by to za sprawę przekazać do Torunia? I kto? I czyją?
- Znajdzie się coś z pewnością. Ojciec pański ma w kołach adwokackich oddanych przyjaciół, nieprawdaż? Zresztą to już wykracza całkowicie poza zakres moich zajęć.
Wstał i ja wstałem. Wysoki, ciężki, potrząsnął parokrotnie z siłą moją dłonią.
- Zdaje się, że będzie dobrze - powiedział - by pański ojciec zwrócił się do mnie z listem wyjaśniającym ściśle, lecz z całym szacunkiem podłoże i przebieg konfliktu.
Wspomniałem o memoriale.
- Nic
i to z pewnego rodzaju zawiedzionym zdziwieniem. - To nie są z mojej strony żadne dobrodziejstwa, to są informacje.<br>Zreflektowałem się i począłem zastanawiać głośno: &lt;page nr=65&gt; - Tylko co by to za sprawę przekazać do Torunia? I kto? I czyją?<br>- Znajdzie się coś z pewnością. Ojciec pański ma w kołach adwokackich oddanych przyjaciół, nieprawdaż? Zresztą to już wykracza całkowicie poza zakres moich zajęć.<br>Wstał i ja wstałem. Wysoki, ciężki, potrząsnął parokrotnie z siłą moją dłonią.<br>- Zdaje się, że będzie dobrze - powiedział - by pański ojciec zwrócił się do mnie z listem wyjaśniającym ściśle, lecz z całym szacunkiem podłoże i przebieg konfliktu.<br>Wspomniałem o memoriale.<br>- Nic
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego