Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 9
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
kogokolwiek wpuszczał.

Tematem moich rzeźb zawsze jest człowiek, jego godność, jego działalność na odwiecznej drodze przemijania, jakie dokonuje się w przyrodzie. Staram się w swej twórczości opowiadać o ludziach językiem zwięzłym, prostym, dostępnym dla wszystkich. .

Ja za to bywałem tam często. Galeria to była dla mnie przestrzeń bardzo tajemnicza i niesamowita, po sufit zawalona rzeźbami, pniami drewna. Ściany pokryte były różnymi zapiskami, bo Ojciec robił na nich notatki. Uwielbiałem spędzać czas w pracowni, miałem nawet swoje dłuto i bijkę. Z gliny lepiłem smoki i różne zwierzątka, ale rzeźbiąc, naśladowałem oczywiście Tatę. Te moje piety to były kompletne ogryzki, miałem wtedy ze
kogokolwiek wpuszczał.<br><br>Tematem moich rzeźb zawsze jest człowiek, jego godność, jego działalność na odwiecznej drodze przemijania, jakie dokonuje się w przyrodzie. Staram się w swej twórczości opowiadać o ludziach językiem zwięzłym, prostym, dostępnym dla wszystkich. .<br><br>Ja za to bywałem tam często. Galeria to była dla mnie przestrzeń bardzo tajemnicza i niesamowita, po sufit zawalona rzeźbami, pniami drewna. Ściany pokryte były różnymi zapiskami, bo Ojciec robił na nich notatki. Uwielbiałem spędzać czas w pracowni, miałem nawet swoje dłuto i bijkę. Z gliny lepiłem smoki i różne zwierzątka, ale rzeźbiąc, naśladowałem oczywiście Tatę. Te moje piety to były kompletne ogryzki, miałem wtedy ze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego