tego, że ona jak chodzi - to się przewraca, bo ma "zepsutą" nogę.....<br>Decyzja Zofii okazała się dla niej - przynajmniej na jakiś czas - zbawienna. Kiedy Stanisław zorientował się, że nie jest - jak mu się dotąd wydawało - całkiem bezkarny, przestał pić i aż do rozprawy, na której podtrzymał swoją wersję o całkowitej niewinności, nie wypił ani kieliszka. Nie awanturował się też, mimo że Zofia przestała gotować dla niego jedzenie, prać, dbać o jego garderobę, sprzątać itd. Sąd, podobnie jak i Policja nie dał wiary wyjaśnieniom Stanisława, a przyjęty przez niego arogancki sposób obrony nie wywarł na składzie orzekającym pozytywnego wrażenia.<br>Zofia i Kazimierz