cenzurę, <br>martwili się i wzięli jej nawet korepetytora za pięć <br>rubli na miesiąc. Na początku roku ojciec sam kupował <br>jej książki, a piórnik to miała taki jak żadna <br>w klasie: żółty, politurowany, podzielony na cztery <br>osobne szufladki (do piór, do gumy, do obsadek i do ołówków), <br>z bukietem róż i niezapominajek wymalowanym na wierzchu! <br><br><br> Ale na Żelaznej to już dawno rozpoczął <br>się rok szkolny, a o kupieniu książek nie było mowy. <br>Adela musiała je pożyczać od koleżanek, a jeśli <br>trzeba jej było zeszytu czy ołówka, to namyślała <br>się długo, zanim powiedziała o tym matce, bo matka <br>zaraz zaczynała krzyczeć, że co