z nimi. Ostatnia <br>dobiegałam do mety, przez sznurek skakałam (według określenia <br>jednego z moich kuzynków) jak stara krowa, w berku chwytano <br>mnie natychmiast, w grach zaś wymagających pewnego skupienia <br>musiałam ciągle dawać fanty, gdyż w środku zabawy <br>zamyślałam się i moja uwaga pryskała. Toteż <br>cieszyłam się opinią "gapy", "gamajdy" <br>i "niezgrabiasza". A mimo mojej pozornej pogardy dla rówieśników, <br>ta opinia bolała mnie bardzo. Na próżno mówiłam <br>sobie, że cóż może mnie obchodzić, co myślą <br>o mnie ci głupi, złośliwi i krzykliwi uczniacy, <br>których wszystkie zainteresowania skupiają się na przedrzeźnianiu <br>nauczycieli, na marce* z Urugwaju i na tym, kto komu dał gola