Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 9
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
coś ją zaniepokoiło. Zanim zdążyła się nad tym zastanowić, mężczyzna był już na górze. Wyglądał sympatycznie, miał około dwudziestu pięciu lat. Przyniósł jej puszki i zaofiarował swoją pomoc.
- Nie, dziękuję, poradzę sobie sama - odpowiedziała Ewa, starając się, by jej głos zabrzmiał spokojnie i stanowczo.
- Ale pani nie wygląda najlepiej - stwierdził nieznajomy. - Na którym piętrze pani mieszka, może przynajmniej pomógłbym pani to wnieść?
Powiedziała mu, że na czwartym, ale ciągle próbowała go przekonać, że znakomicie sobie poradzi.
- Ja też idę na czwarte piętro - powiedział. - I jestem już spóźniony. Zegarek mi się zepsuł, myślałem, że będę wcześniej. Nie stójmy tu tak. Proszę dać
coś ją zaniepokoiło. Zanim zdążyła się nad tym zastanowić, mężczyzna był już na górze. Wyglądał sympatycznie, miał około dwudziestu pięciu lat. Przyniósł jej puszki i zaofiarował swoją pomoc. <br>- Nie, dziękuję, poradzę sobie sama - odpowiedziała Ewa, starając się, by jej głos zabrzmiał spokojnie i stanowczo. <br>- Ale pani nie wygląda najlepiej - stwierdził nieznajomy. - Na którym piętrze pani mieszka, może przynajmniej pomógłbym pani to wnieść?<br>Powiedziała mu, że na czwartym, ale ciągle próbowała go przekonać, że znakomicie sobie poradzi. <br>- Ja też idę na czwarte piętro - powiedział. - I jestem już spóźniony. Zegarek mi się zepsuł, myślałem, że będę wcześniej. Nie stójmy tu tak. Proszę dać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego