Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
w troki i chodź.
Kapustka!... Mniam mniam...
Patrzyłem tak zdumiony, jakby z każdym "mniam, mniam" grona mojego oburzenia spadały do wspólnej kadzi, aby zakwasić tę słowiańską kapustę, którą miesimy nogami w doli niedoli od wielu ładnych lat, trudząc się i starając, przy czym nie zawsze chce nam się dobrze umyć nogi.
- Mniam, mniam! - powtórzył.
A Dziadek nastroszył brwi.
Po czym uniósł w górę jabłko i wskazał na nie palcem.
Aż mi tchu w piersiach zabrakło - czy on, watażka, to pojmie, czy ujrzy to samo, co było i będzie, i jest - sad, pola, łąkę i brzozowy las.
I nie wiem, czy ujrzał
w troki i chodź.<br>Kapustka!... Mniam mniam...<br>Patrzyłem tak zdumiony, jakby z każdym "mniam, mniam" grona mojego oburzenia spadały do wspólnej kadzi, aby zakwasić tę słowiańską kapustę, którą miesimy nogami w doli niedoli od wielu ładnych lat, trudząc się i starając, przy czym nie zawsze chce nam się dobrze umyć nogi.<br>- Mniam, mniam! - powtórzył.<br>A Dziadek nastroszył brwi.<br>Po czym uniósł w górę jabłko i wskazał na nie palcem.<br>Aż mi tchu w piersiach zabrakło - czy on, watażka, to pojmie, czy ujrzy to samo, co było i będzie, i jest - sad, pola, łąkę i brzozowy las.<br>I nie wiem, czy ujrzał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego