Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
z tych określeń nie pasowało. Jedno wydawało się pewne - że nie obojętnie.
- To widać - skinął głową.
- Słucham? - uniosła brwi.
- Dębosz przez "ę" - wyjaśnił Kiernacki - poczuwałby się do większej solidarności z naszym parkietem. A pani go sflekowała.
Przesadził. Jej buty miały co prawda odpowiedni kolor i zbliżony do regulaminowego krój, ale obcas był niższy i szerszy, na pewno nie podbity stalą.
Zaskoczyła go, zginając nagle nogę, unosząc stopę za pośladek i tam, bez oglądania się, z zachowaniem idealnego pionu, uwalniając jednym pociągnięciem od buta.
- Lepiej? - zapytała odrobinę wyzywająco, niedbale kołysząc zdjętymi pantoflami przy udzie.
- Ładnie to pani zrobiła.
- Chodzi o zdjęcie butów
z tych określeń nie pasowało. Jedno wydawało się pewne - że nie obojętnie.<br>- To widać - skinął głową.<br>- Słucham? - uniosła brwi.<br>- Dębosz przez "ę" - wyjaśnił Kiernacki - poczuwałby się do większej solidarności z naszym parkietem. A pani go sflekowała.<br>Przesadził. Jej buty miały co prawda odpowiedni kolor i zbliżony do regulaminowego krój, ale obcas był niższy i szerszy, na pewno nie podbity stalą.<br>Zaskoczyła go, zginając nagle nogę, unosząc stopę za pośladek i tam, bez oglądania się, z zachowaniem idealnego pionu, uwalniając jednym pociągnięciem od buta.<br>- Lepiej? - zapytała odrobinę wyzywająco, niedbale kołysząc zdjętymi pantoflami przy udzie.<br>- Ładnie to pani zrobiła.<br>- Chodzi o zdjęcie butów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego