Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 6
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
Driady splatały wieńce z polnych traw, hamadriady okrywały się dębowymi liśćmi, najady pluskały w jeziorkach i strumykach. Zawsze młode, zawsze piękne, ich śmiech przyprawiał o szybsze bicie serca pasących owce pasterzy. Nimfy, córki Zeusa, długowieczne, choć śmiertelne, śliczne i uwodzicielskie, często wybierały sobie upatrzonego pasterza lub nawet jakiegoś herosa i obdarzały miłością na kobiercu z traw. Niektórzy zwali je haremem bogów, bo oni często i z przyjemnością korzystali z ciał pięknych boginek.
Potem przyszły wojny i burze, nektar przestał być napojem bogów, a ambrozja zamieniła się z boskiego jadła w horteksowski deser. Grecja, ojczyzna nimf, stała się turystycznym deptakiem, oblicze Zeusa Gromodzierżcy
Driady splatały wieńce z polnych traw, hamadriady okrywały się dębowymi liśćmi, najady pluskały w jeziorkach i strumykach. Zawsze młode, zawsze piękne, ich śmiech przyprawiał o szybsze bicie serca pasących owce pasterzy. Nimfy, córki Zeusa, długowieczne, choć śmiertelne, śliczne i uwodzicielskie, często wybierały sobie upatrzonego pasterza lub nawet jakiegoś herosa i obdarzały miłością na kobiercu z traw. Niektórzy zwali je haremem bogów, bo oni często i z przyjemnością korzystali z ciał pięknych boginek. <br>Potem przyszły wojny i burze, nektar przestał być napojem bogów, a ambrozja zamieniła się z boskiego jadła w &lt;orig&gt;horteksowski&lt;/&gt; deser. Grecja, ojczyzna nimf, stała się turystycznym deptakiem, oblicze Zeusa &lt;orig&gt;Gromodzierżcy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego