Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
czubkiem jałowca, opalający się na trawniku w nieśmiałych jeszcze, wiosennych promieniach słońca.
Trudny do poznania w tym przebraniu Machabeusz odwrócił się. - Halo, Robert. Zaziębisz nery.
- No jak?
- Są dwa ople-kapitany, jeden olympia, jakiś hanomag, ford, duży, nowy model... To wszystko.
- Obleci i tyle.
- Moim zdaniem, trzeba jeszcze poczekać. Fritsche obiecuje w tych dniach dwa mercedesy, bliźniaczki mojego...
Kolumb rzucił czapkę na koc i usiadł obok opalającego się kolegi. - Liżesz rany? - kpiąc wycelował w ślad ugryzienia na obojczyku.
- Już wylizane. To z Brukseli - w niewygodnym skręcie głowy chciał nie zmieniając pozycji dosięgnąć wzrokiem pamiątkowego miejsca. Zrezygnował, znów wystawiając do słońca długą
czubkiem jałowca, opalający się na trawniku w nieśmiałych jeszcze, wiosennych promieniach słońca.<br>Trudny do poznania w tym przebraniu Machabeusz odwrócił się. - Halo, Robert. Zaziębisz nery.<br>- No jak?<br>- Są dwa ople-kapitany, jeden olympia, jakiś hanomag, ford, duży, nowy model... To wszystko.<br>- Obleci i tyle.<br>- Moim zdaniem, trzeba jeszcze poczekać. Fritsche obiecuje w tych dniach dwa mercedesy, bliźniaczki mojego...<br>Kolumb rzucił czapkę na koc i usiadł obok opalającego się kolegi. - Liżesz rany? - kpiąc wycelował w ślad ugryzienia na obojczyku.<br>- Już wylizane. To z Brukseli - w niewygodnym skręcie głowy chciał nie zmieniając pozycji dosięgnąć wzrokiem pamiątkowego miejsca. Zrezygnował, znów wystawiając do słońca długą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego