Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
palcach jeden kłos albo dwa i w ich zapachu, w ich kolorze znaleźć Boga. Ale gdy ten kombajn jeździ tam i z powrotem, to są już tylko żniwa.
Żniwa...
Zimno już. Napije się pan gorącej wody z miodem?
Miód jest zdrowy.
Mój dziadek miał pasiekę. Gdyby pan go widział, całego oblepionego pszczołami! Wszędzie było ich pełno, aż strach było biegać po trawie, ale gdyby pan tak zabił któraś specjalnie, dziadek by pana prześwięcił. On je uwielbiał. Nie pozwalał im robić krzywdy, nawet wtedy, gdy były nieznośne, wlatywały do kuchni i siadały gromada na serniku albo topiły się w kompocie. Dziadek wyciągał
palcach jeden kłos albo dwa i w ich zapachu, w ich kolorze znaleźć Boga. Ale gdy ten kombajn jeździ tam i z powrotem, to są już tylko żniwa.<br>Żniwa...<br>Zimno już. Napije się pan gorącej wody z miodem?<br>Miód jest zdrowy. <br>&lt;page nr=38&gt; Mój dziadek miał pasiekę. Gdyby pan go widział, całego oblepionego pszczołami! Wszędzie było ich pełno, aż strach było biegać po trawie, ale gdyby pan tak zabił któraś specjalnie, dziadek by pana prześwięcił. On je uwielbiał. Nie pozwalał im robić krzywdy, nawet wtedy, gdy były nieznośne, wlatywały do kuchni i siadały gromada na serniku albo topiły się w kompocie. Dziadek wyciągał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego