ze swoim zaproszeniem w najmniej pożądanym czasie. Tego dnia Danuta S. wróciła z pracy bardzo zmęczona i jedyne, o czym marzyła, to fotel, lektura czegokolwiek i całkowite lenistwo. Mirosław S. również nie planował wyjścia, mając w perspektywie wieczorny mecz w telewizji, ulubione zimne piwo i święty spokój.<br><q>- Zapraszam was na oblewanie mojego nowego samochodu i od razu uprzedzam, że nie wolno odmówić. Nie słucham żadnych wykrętów, bo jeżeli nie przyjedziecie, auto mi się rozsypie i będzie to wasza wina. Pamiętacie, co się stało z poprzednim? Rozleciał się, bo nie był oblewany!</> - żartował Ryszard S.<br>Nie pomagały zapewnienia, że obydwoje są wypompowani