Typ tekstu: Książka
Autor: Wiedemann Adam
Tytuł: Sęk Pies Brew
Rok: 1998
zacząłem się zastanawiać, czy w ogóle takie są.
- Opowiadałam właśnie panu - mama Baaty postanowiła wziąć rozmowę w swoje ręce - o tym Mirku od tej, wiesz który?
- A wiem; ludzie to naprawdę są; podli, żeby o księdzu takie rzeczy wygadywać.
- Jaki on ta ksiądz, co na motorze jeździ.
- Znowu tego kleryka obrabiacie? - patrzę, a to Baata nadeszła niepostrzeżenie (widocznie miała swój klucz), a po chwili zajrzał też do kuchni, znany mi z listów, Fitzgerald, jej spaniel, gruby i cokolwiek dychawiczny.
- A ty czego się po mieście szlajasz, gościa masz, to się nim lepiej zajmij.

I tak to, każde we własnym stanie ducha
zacząłem się zastanawiać, czy w ogóle takie są.<br>- Opowiadałam właśnie panu - mama Baaty postanowiła wziąć rozmowę w swoje ręce - o tym Mirku od tej, wiesz który?<br>- A wiem; ludzie to naprawdę są; podli, żeby o księdzu takie rzeczy wygadywać.<br>- Jaki on ta ksiądz, co na motorze jeździ.<br>- Znowu tego kleryka obrabiacie? - patrzę, a to Baata nadeszła niepostrzeżenie (widocznie miała swój klucz), a po chwili zajrzał też do kuchni, znany mi z listów, Fitzgerald, jej spaniel, gruby i cokolwiek dychawiczny.<br>- A ty czego się po mieście szlajasz, gościa masz, to się nim lepiej zajmij.<br><br>I tak to, każde we własnym stanie ducha
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego