nie może być źle, ja to wiem, zbyt blisko z<br>nimi obcowałem.<br> Przeto nie sama śmierć, lecz przedwczesna śmierć byłaby dla mnie<br>największym nieszczęściem, jakie mnie spotkać może.<br> Patrzę więc na piękną Bourbonkę, uważaną przeze mnie za siostrę<br>oddziałową, która stoi bezradna w swoim gniewie.<br> I mrugam oczami, nie mogąc ochłonąć z zaskoczenia.<br> - Dobrze - powiadam.<br> - Będę jadł.<br> Siostra mnie przekonała.<br> Zjem śniadanie, obiad i kolację, razem ze wszystkimi.<br> - Naprawdę?<br> - Naprawdę, ale tu na boku nic.<br> Nie tknę niczego.<br> - Tam nie dostanie pan jajecznicy.<br> - To i nie trzeba.<br> - Dlaczego tak? - spytała cierpliwie.<br> - Bo tak.<br> Będę jadł, ale pod warunkiem, że ze wszystkimi