który spowodował, ani męczącego wrażenia, że "coś na kształt rozpalonego kamienia spadło na serce i na niewieści mój honor". Widocznie takie moje przeznaczenie: kochać, a nie być kochaną, nie zdradzać, a być zdradzaną... Może ma rację Wiktor Gomulicki, pisząc w Kurierze Codziennym, że: choć Orzeszkowa wygląda niepowszednio, choć w jej oczach mieszka dusza, to jednak czoło "wyniosłe, męskie przypomina czoło pani du Chątelet, przyjaciółki Woltera", i że brakuje jej tego, co Goethe nazwał "wieczną kobiecością".<br><br>- Dodał łaskawie - rozmyśla - że z moich ust i z wyrazistego profilu przebija energia. "Energia do pracy ratunek jedyny! A więc "jeżeli tylko mózg mój nie rozbił