Typ tekstu: Książka
Autor: Pawlik Leon
Tytuł: Ankara
Rok wydania: 1998
Rok powstania: 1997
zdziwionym wzrokiem pani Simonow, potem zastygał w swym krześle, podporucznik Kawiarz wzdychał ciężko, aż popiół z przepełnionej popielniczki wzlatywał w powietrze. Wpatrywali się w telefon, ale nie chciał zadzwonić, wpatrywali się w okno, ale żaden samochód nie zajechał, ucichł nawet głosik pani Zosieńki, widać pogodziła się z panem Dąbrowskim, każdy oczekiwany kwadrans był ciężki jak uderzenie młota. Marceli Hromadko wstał z miną człowieka, który postanowił dokonać czegoś niezwykłego, wydobył szklanki z szafy, wyszedł je umyć, potem postawił sagan wody na maszynce w kancelarii, a Kowalik i Kawiarz zazdrościli mu skrycie tego zajęcia. Hromadko nasypał gruzińskiej do szklanek, zalał wrzątkiem, podsunął torebkę
zdziwionym wzrokiem pani Simonow, potem zastygał w swym krześle, podporucznik Kawiarz wzdychał ciężko, aż popiół z przepełnionej popielniczki wzlatywał w powietrze. Wpatrywali się w telefon, ale nie chciał zadzwonić, wpatrywali się w okno, ale żaden samochód nie zajechał, ucichł nawet głosik pani Zosieńki, widać pogodziła się z panem Dąbrowskim, każdy oczekiwany kwadrans był ciężki jak uderzenie młota. Marceli Hromadko wstał z miną człowieka, który postanowił dokonać czegoś niezwykłego, wydobył szklanki z szafy, wyszedł je umyć, potem postawił sagan wody na maszynce w kancelarii, a Kowalik i Kawiarz zazdrościli mu skrycie tego zajęcia. Hromadko nasypał gruzińskiej do szklanek, zalał wrzątkiem, podsunął torebkę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego