Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 6
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
ze szczerze oddanych propagatorów "potęgi podniecenia", jak nazywa terapię szokową.
- Gdyby nie spadochroniarstwo, pewnie już dawno nie bylibyśmy razem - mówi. - Po dwóch latach byliśmy dla siebie niczym brat i siostra. Czyste ciepełko i nic poza tym, łóżko kojarzyło się nam już tylko jako miejsce zasłużonego odpoczynku. Seks zdarzał się nam od wielkiego dzwonu, a i wtedy raczej go nie celebrowaliśmy. Ot był i to wszystko.
Wszystko pomiędzy nimi się zmieniło, gdy Łukasz, namówiony przez przyjaciela, poszedł na kurs spadochronowy i co więcej, namówił na wzięcie udziału w kursie także Mariannę, która początkowo nie chciała o tym nawet słyszeć.
- Zajęcia teoretyczne mocno mnie nudziły
ze szczerze oddanych propagatorów "potęgi podniecenia", jak nazywa terapię szokową. <br>- Gdyby nie spadochroniarstwo, pewnie już dawno nie bylibyśmy razem - mówi. - Po dwóch latach byliśmy dla siebie niczym brat i siostra. Czyste &lt;orig&gt;ciepełko&lt;/&gt; i nic poza tym, łóżko kojarzyło się nam już tylko jako miejsce zasłużonego odpoczynku. Seks zdarzał się nam od wielkiego dzwonu, a i wtedy raczej go nie celebrowaliśmy. Ot był i to wszystko.<br>Wszystko pomiędzy nimi się zmieniło, gdy Łukasz, namówiony przez przyjaciela, poszedł na kurs spadochronowy i co więcej, namówił na wzięcie udziału w kursie także Mariannę, która początkowo nie chciała o tym nawet słyszeć.<br>- Zajęcia teoretyczne mocno mnie nudziły
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego