Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Maciej
Tytuł: Atlantyda, wyspa ognia
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1967
uginającym się gruncie.

Ominąwszy jedną z kęp, natknął się na Rai
stojącego na sztywnych łapach, z ogonem wyprostowanym do
tyłu. Niewiele kroków przed nimi, za otwartą polanką,
chwiały się czubki krzaków i trzaskały gałązki.
Cofnął się i ukrył, przywoławszy szeptem sheri.

Na otwartą przestrzeń wyłonił się Wanyangeri.
Był sam. Nadszedł od strony lądu i kierował się
ku zatoce. Nisko zgięty pod gałęziami, nadsłuchiwał
i badał okolicę, po czym przemknął do następnej
grupy krzaków i pod jej osłoną posuwał się dalej.
Na podmokłym gruncie zostały odciśnięte ślady
stóp. Awaru oparł dłoń na grzbiecie Rai.

- Za nim... - szepnął.

Sheri zbliżył nos do świeżego
uginającym się gruncie.<br><br>Ominąwszy jedną z kęp, natknął się na Rai <br>stojącego na sztywnych łapach, z ogonem wyprostowanym do <br>tyłu. Niewiele kroków przed nimi, za otwartą polanką, <br>chwiały się czubki krzaków i trzaskały gałązki. <br>Cofnął się i ukrył, przywoławszy szeptem sheri.<br><br>Na otwartą przestrzeń wyłonił się Wanyangeri. <br>Był sam. Nadszedł od strony lądu i kierował się <br>ku zatoce. Nisko zgięty pod gałęziami, nadsłuchiwał <br>i badał okolicę, po czym przemknął do następnej <br>grupy krzaków i pod jej osłoną posuwał się dalej. <br>Na podmokłym gruncie zostały odciśnięte ślady <br>stóp. Awaru oparł dłoń na grzbiecie Rai.<br><br>- Za nim... - szepnął.<br><br>Sheri zbliżył nos do świeżego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego