Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
nietakty, jakie popełnił w przeszłości. Stawały przed oczami różne epizodziki z życia, w których bądź to śmieszną, bądź to żałosną odegrał rolę. Głupie słowa, gafy kiedyś wypowiedziane, wszystko to tłoczyło się do umęczonego mózgu. Ukoronowało to wspomnienie pewnej wizyty letnim wieczorem, zapach kwiatów, dźwięki harmonii. Ach, policzki zapłonęły, a wstyd oddech czynił cięższym.

ROZDZIAŁ VIII
- Nie...
- W Krakowie jest łagodniejsza cenzura.
- Tak, ale ludzie o innych nastrojach.
- Bo tutaj trzeba poczekać, zamknęli ostatni numer, trzeba będzie z miesiąc cicho siedzieć, a potem wyda się coś nowego.
- Oj, kiepsko jest, bo kiepsko.
Była szósta rano. Zamglony świt martwo jaśniał w mieszkaniu. Lucjan
nietakty, jakie popełnił w przeszłości. Stawały przed oczami różne epizodziki z życia, w których bądź to śmieszną, bądź to żałosną odegrał rolę. Głupie słowa, gafy kiedyś wypowiedziane, wszystko to tłoczyło się do umęczonego mózgu. Ukoronowało to wspomnienie pewnej wizyty letnim wieczorem, zapach kwiatów, dźwięki harmonii. Ach, policzki zapłonęły, a wstyd oddech czynił cięższym. &lt;page nr=174&gt; <br><br>ROZDZIAŁ VIII<br>- Nie...<br>- W Krakowie jest łagodniejsza cenzura.<br>- Tak, ale ludzie o innych nastrojach.<br>- Bo tutaj trzeba poczekać, zamknęli ostatni numer, trzeba będzie z miesiąc cicho siedzieć, a potem wyda się coś nowego.<br>- Oj, kiepsko jest, bo kiepsko.<br>Była szósta rano. Zamglony świt martwo jaśniał w mieszkaniu. Lucjan
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego