Typ tekstu: Książka
Autor: Kruszyński Zbigniew
Tytuł: Na lądach i morzach
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 1998
na noc. Muszę się opowiadać (muszę się opowiadać, z braku historii), dokąd idę, z kim i o której wracam. Nie wolno mi się spóźniać - ojciec mówi spaźniać, jak wuj, brat matki - choćby o pół godziny. Nie wolno mi nie zdążyć na tramwaj. Kiedyś wracam już dobrze po czasie i czuć ode mnie alkohol. Gdzie byłam? - U koleżanki. Wtedy jeden raz, jedyny, ojciec uderza mnie, otwartą dłonią w policzek. Długo nie mogę zasnąć, w głowie szumi mi piwo, pocałunki puchną na wargach, a policzek pali ze wstydu. Puszczałam wodze dziecięcej imaginacji, mój ojciec się rozmnażał. Raz był wysokim mężczyzną, którego bałby się
na noc. Muszę się opowiadać (muszę się opowiadać, z braku historii), dokąd idę, z kim i o której wracam. Nie wolno mi się spóźniać - ojciec mówi <orig>spaźniać</>, jak wuj, brat matki - choćby o pół godziny. Nie wolno mi nie zdążyć na tramwaj. Kiedyś wracam już dobrze po czasie i czuć ode mnie alkohol. Gdzie byłam? - U koleżanki. Wtedy jeden raz, jedyny, ojciec uderza mnie, otwartą dłonią w policzek. Długo nie mogę zasnąć, w głowie szumi mi piwo, pocałunki puchną na wargach, a policzek pali ze wstydu. Puszczałam wodze dziecięcej imaginacji, mój ojciec się rozmnażał. Raz był wysokim mężczyzną, którego bałby się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego