W sali restauracyjnej stoi telewizor. Chętni mogą poznać uroki Chin dzięki kasetom video.<br>Polską zarazili go rodzice, którzy w latach 50. studiowali w Warszawie, a potem pracowali w Ambasadzie Chińskiej. Mao Yan Bo studiował prawo na Uniwersytecie Pekińskim. Pracował jako urzędnik. Postanowił jednak rzucić dotychczasowe życie i przenieść się do odległej Polski. Gdy już uzbierał wystarczającą kwotę na rozkręcenie tu interesu, przyjechał do Nowego Targu. Na razie nie jest mu łatwo. Twierdzi, że choć wielu nowotarżan jest bardzo sympatycznych, choć bardzo mu pomogli, jeszcze nie czuje się tu dobrze. Codzienne życie, kontakty utrudnia bariera językowa. Nie ma jeszcze stabilnej sytuacji. Żyje