Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
motocyklach i Ukraińcy na rowerach. Rozpalili ogniska, rozłożyli się, jedli i pili, i szczali pod moim drzewem. Igły kłuły mnie za kołnierzem, ale musiałam siedzieć bez ruchu, siusiać pod siebie i patrzeć na nich przez cały ten przeklęty dzień.

Któregoś wieczora nie miałam siły wstać i zostałam w grobku, żeby odpocząć. Ale nie przybyło mi sił i zostałam na następną noc. A potem na jeszcze jedną. Później straciłam rachubę. Była wiosna i nie czułam zimna. I jeść mi się nie chciało. Nawet wszy stały się mniej dokuczliwe, więc spałam. Budziło mnie tylko pragnienie. Zdawało mi się, że słyszę ludzkie głosy, ale
motocyklach i Ukraińcy na rowerach. Rozpalili ogniska, rozłożyli się, jedli i pili, i szczali pod moim drzewem. Igły kłuły mnie za kołnierzem, ale musiałam siedzieć bez ruchu, siusiać pod siebie i patrzeć na nich przez cały ten przeklęty dzień.<br><br>Któregoś wieczora nie miałam siły wstać i zostałam w grobku, żeby odpocząć. Ale nie przybyło mi sił i zostałam na następną noc. A potem na jeszcze jedną. Później straciłam rachubę. Była wiosna i nie czułam zimna. I jeść mi się nie chciało. Nawet wszy stały się mniej dokuczliwe, więc spałam. Budziło mnie tylko pragnienie. Zdawało mi się, że słyszę ludzkie głosy, ale
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego