łazienki, nalewałam pełną miednicę zimnej wody, przynosiłam ręczniki. Wlewałam mu do ust krople uśmierzające ból, otwierałam okno i zmieniałam mokre okłady. Z podwiniętymi nogami siedziałam na łóżku obok niego. Siedziałam tak przez <page nr=66> długie godziny słuchając, jak oddycha, wpatrując się w jego bladą, naznaczoną cierpieniem twarz. Rano budziłam się słaba i odrętwiała, nie mogłam chodzić i z konieczności spędzałam dnie w łóżku.<br>Pomimo moich próśb nie chciał się leczyć, musiałam więc użyć podstępu. Zaczęłam skarżyć się na bóle serca i kiedy zaniepokojony prosił, żebym kazała się zbadać, zgodziłam się pójść do lekarza pod warunkiem, że pójdzie razem ze mną. Zgodził się skwapliwie