Typ tekstu: Książka
Autor: Nowak Tadeusz
Tytuł: Półbaśnie
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1976
jak potrzeba w piecu na przyjęcie jego, nie namaściła go wodą, pożałowała ustom jego serwatki i maślanki, odmówiła mu krzątania pilnego, pogadując w najlepsze z kumami pod sadem, pod sklepem.
Wtedy on, chleb, mścił się na nas wszystkich, a zwłaszcza na dzieciach naszych.
I musieliśmy go jeść z zakalcem, z odstającą skórką.
Czasem znowu mundur na nim był tak spieczony, że połowę wyrzucało się w pomyje dla świń.
On, chleb, wódz nasz kmiecy, lubi nie tylko popić sobie dobrze, ale również poleżeć wygodnie.

Nie wolno go przeto kłaść wprost na cegłach rozpalonych, na węglach nie wymiecionych do perzyny.
Trzeba mu umieć
jak potrzeba w piecu na przyjęcie jego, nie namaściła go wodą, pożałowała ustom jego serwatki i maślanki, odmówiła mu krzątania pilnego, pogadując w najlepsze z kumami pod sadem, pod sklepem.<br> Wtedy on, chleb, mścił się na nas wszystkich, a zwłaszcza na dzieciach naszych.<br> I musieliśmy go jeść z zakalcem, z odstającą skórką.<br> Czasem znowu mundur na nim był tak spieczony, że połowę wyrzucało się w pomyje dla świń.<br> On, chleb, wódz nasz kmiecy, lubi nie tylko popić sobie dobrze, ale również poleżeć wygodnie.<br> &lt;page nr=9&gt;<br> Nie wolno go przeto kłaść wprost na cegłach rozpalonych, na węglach nie wymiecionych do perzyny.<br> Trzeba mu umieć
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego