Typ tekstu: Książka
Autor: Buczkowski Leopold
Tytuł: Czarny potok
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1957
to tylko próba.
Spodziewaj się w swoim życiu gorszych rzeczy. Ja się też spodziewam.
Bańczyckiemu posiniał nos, policzki zbiegły się nienawistnie jak skórka zduszonej purchawki.
Nie czekając odpowiedzi, poszedł spokojnie ku wrotom.
Prosięta pobiegły za nim.
Kweller stał u skrzydła wrót. Mały, w czarnym burnusie.
Barania czapka wsunięta po żuchwy, ogon siwej brody w kołnierzu, w sinym przecięciu ostre, czarne oczy.
- Jak to dobrze, że taki mały jesteś, Kweller. Skryć się możesz z powodzeniem nawet pod dzieżą chlebową.
Ksiądz Bańczycki spojrzał za siebie.
Parobek niósł w objęciu wiązkę koniczyny.
Podszedł do drzwi stajennych, noskiem buta odrzucił skobel i skoczył za próg
to tylko próba.<br>Spodziewaj się w swoim życiu gorszych rzeczy. Ja się też spodziewam.<br>Bańczyckiemu posiniał nos, policzki zbiegły się nienawistnie jak skórka zduszonej purchawki.<br>Nie czekając odpowiedzi, poszedł spokojnie ku wrotom.<br>Prosięta pobiegły za nim.<br>Kweller stał u skrzydła wrót. Mały, w czarnym burnusie.<br>Barania czapka wsunięta po żuchwy, ogon siwej brody w kołnierzu, w sinym przecięciu ostre, czarne oczy.<br>- Jak to dobrze, że taki mały jesteś, Kweller. Skryć się możesz z powodzeniem nawet pod dzieżą chlebową.<br>Ksiądz Bańczycki spojrzał za siebie.<br>Parobek niósł w objęciu wiązkę koniczyny.<br>Podszedł do drzwi stajennych, noskiem buta odrzucił skobel i skoczył za próg
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego