Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
na obiad. Pocieszałem się jednakowoż, że tymi paroma dniami niewoli okupuję sobie prawo do wolności, której potem już ani Mac, ani Vilbert, ani nikt inny nie będzie chciał ani mógł mi zamącić.
Cierpiałem też bardzo, że z powodu całej tej burleski mogę tak mało widywać Jankę, do której przywiązałem się ogromnie i z niczym nie mogę dać sobie bez niej rady. Janka traktuje mnie jak małego chłopca. Ciągle robi mi jakieś uwagi: "Jesteś rozczochrany, masz brudne paznokcie. Guzik ci się urwał, jak możesz tak chodzić, daj, to ci przyszyję". Wychodząc na podwórko nie przepuściłem pierwszej pani Wright: "jak to tak można
na &lt;page nr=237&gt; obiad. Pocieszałem się jednakowoż, że tymi paroma dniami niewoli okupuję sobie prawo do wolności, której potem już ani Mac, ani Vilbert, ani nikt inny nie będzie chciał ani mógł mi zamącić.<br>Cierpiałem też bardzo, że z powodu całej tej burleski mogę tak mało widywać Jankę, do której przywiązałem się ogromnie i z niczym nie mogę dać sobie bez niej rady. Janka traktuje mnie jak małego chłopca. Ciągle robi mi jakieś uwagi: "Jesteś rozczochrany, masz brudne paznokcie. Guzik ci się urwał, jak możesz tak chodzić, daj, to ci przyszyję". Wychodząc na podwórko nie przepuściłem pierwszej pani Wright: "jak to tak można
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego