Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 07
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
Nie martw się. Mnie to nie przeszkadza, że miał w nosie polityczną poprawność. Oczywiście nie chodzi o samych Niemców, ale o pewien styl myślenia. Uparty, zajadły i głuchy na argumenty. W świetle południowego słońca tak się myśleć nie da. Upór to domena ludzi północy, żyjących w mroku przez kilka miesięcy, okutanych w grube kożuchy i potrzebujących siebie wzajem tylko do tego, by razem było cieplej. Chociaż i południe ma swoje słabe strony. Tam do szaleństwa doprowadza suchy pustynny wiatr.

magda@nous.czyli.umysł
Jeśli chcesz mi powiedzieć, że każdy ma swój klimatyczny powód, żeby się buntować, to chyba już wystarczająco wyczerpaliśmy
Nie martw się. Mnie to nie przeszkadza, że miał w nosie polityczną poprawność. Oczywiście nie chodzi o samych Niemców, ale o pewien styl myślenia. Uparty, zajadły i głuchy na argumenty. W świetle południowego słońca tak się myśleć nie da. Upór to domena ludzi północy, żyjących w mroku przez kilka miesięcy, okutanych w grube kożuchy i potrzebujących siebie wzajem tylko do tego, by razem było cieplej. Chociaż i południe ma swoje słabe strony. Tam do szaleństwa doprowadza suchy pustynny wiatr.<br><br>magda@nous.czyli.umysł<br>Jeśli chcesz mi powiedzieć, że każdy ma swój klimatyczny powód, żeby się buntować, to chyba już wystarczająco wyczerpaliśmy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego