Typ tekstu: Książka
Autor: Jasieński Bruno
Tytuł: Palę Paryż
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1929
z gnijących trupów, zagrażających miastu powrotną falą zarazy. O grzebaniu takiej ilości zwłok ani o spaleniu ich w ciasnych, prowizorycznych krematoriach nie mogło nawet być mowy. Postanowiono spalić je pod gołym niebem.
Przez trzy dni na wszystkich wielkich placach Paryża rozbita na ekipy, karna armia ludzi o golonych głowach wznosiła olbrzymie stosy z mebli i makulatury, na które zwalano trupy. Na czwarty dzień praca była ukończona. Stosy oblano benzyną i naftą i podpalono.
Dzień był zupełnie bezwietrzny i sąsiadującym budynkom nie groziło żadne niebezpieczeństwo. Ogień czarną spiralą dymu uderzył w niebo, i podpalone niebo, jak dymiąca strzecha, runęło nakrywając miasto burą
z gnijących trupów, zagrażających miastu powrotną falą zarazy. O grzebaniu takiej ilości zwłok ani o spaleniu ich w ciasnych, prowizorycznych krematoriach nie mogło nawet być mowy. Postanowiono spalić je pod gołym niebem.<br>Przez trzy dni na wszystkich wielkich placach Paryża rozbita na ekipy, karna armia ludzi o golonych głowach wznosiła olbrzymie stosy z mebli i makulatury, na które zwalano trupy. Na czwarty dzień praca była ukończona. Stosy oblano benzyną i naftą i podpalono.<br>Dzień był zupełnie bezwietrzny i sąsiadującym budynkom nie groziło żadne niebezpieczeństwo. Ogień czarną spiralą dymu uderzył w niebo, i podpalone niebo, jak dymiąca strzecha, runęło nakrywając miasto burą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego