właśnie niezręcznych sytuacji, od których roiło się w ich pracy zawodowej, spoglądały więc na mnie twarze pełne dezaprobaty i wyniosłości, widziałem las kiwających się złowróżbnie palców: nieładnie nie wolno jak to tak taki duży ładny chłopiec tak robić tak się zachowywać.<br>Drżałem, trząsłem się we wszystkich odcieniach strachu, kiedy przed oprawcą ze szkoły muzycznej musiałem odśpiewać kilka na pamięć wyuczonych pieśni, a oczami wyobraźni widziałem, jak zbliża się do mnie, poprzedzony brzuchem, który go zasłania, przyciska nim do ściany i lekko podnosi, tak że brzuchem przyciśnięty wierzgam w powietrzu rękami i nogami, on tymczasem patrzy na zegarek, ziewa i przymyka oczy