Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
nicość.
Kękuś czknął, zebrał się na kolana. Patrzył chwilę w stronę Polka, który siedział bez ruchu pod drzewem. Następnie wstał i chwiejnym krokiem zbliżył się do odrętwiałego chłopca. Zacisnąwszy zęby, kopnął go nagle w głowę. Polek leniwym, bezwładnym ruchem rozkrzyżował się na popielatym, suchym jak włosie mchu.
Kękuś kopał go osłabionymi nogami. Żałował, że już nie ma sił, że stopy są ciężkie jak z ołowiu. W pewnej chwili poczuł ostry ból pod kolanem, noga zesztywniała nagle i z płaczem osunął się na ziemię obok wroga.
- Teraz ja, teraz ja! - sapnął generał.
- Daj mi przyłożyć - prosił żałośnie Strupel. - Popatrz, jak ja wyglądam
nicość.<br>Kękuś czknął, zebrał się na kolana. Patrzył chwilę w stronę Polka, który siedział bez ruchu pod drzewem. Następnie wstał i chwiejnym krokiem zbliżył się do odrętwiałego chłopca. Zacisnąwszy zęby, kopnął go nagle w głowę. Polek leniwym, bezwładnym ruchem rozkrzyżował się na popielatym, suchym jak włosie mchu.<br>Kękuś kopał go osłabionymi nogami. Żałował, że już nie ma sił, że stopy są ciężkie jak z ołowiu. W pewnej chwili poczuł ostry ból pod kolanem, noga zesztywniała nagle i z płaczem osunął się na ziemię obok wroga.<br>- Teraz ja, teraz ja! - sapnął generał.<br>- Daj mi przyłożyć - prosił żałośnie Strupel. - Popatrz, jak ja wyglądam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego