Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 1 (149)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
jakim kierunku - tego nikt nie wiedział. Nie wiadomo było również, skąd ma pieniądze, i to niemałe, skoro jego rodzice mieszkali w jakiejś niedużej podkieleckiej wsi i utrzymywali się z renty. "To jest bardzo wartościowy chłopak - przekonywała rodziców Agnieszka. - Uczy się, pracuje i do tego jeszcze pomaga rodzicom. A poza tym oszczędza na bardzo szlachetny cel". Tym celem miał być ponoć jakiś dom-przytulisko, który Dominik zamierzał zorganizować dla młodych bezdomnych i uruchomić właśnie w owych "bardziej ekologicznych okolicach", dokąd wybierała się Agnieszka. Jednym słowem: taki niby-Kotański w młodszym wydaniu.
Państwo S. okazali wyraźnie mniej entuzjazmu dla społecznikowskich zapędów chłopaka córki
jakim kierunku - tego nikt nie wiedział. Nie wiadomo było również, skąd ma pieniądze, i to niemałe, skoro jego rodzice mieszkali w jakiejś niedużej podkieleckiej wsi i utrzymywali się z renty. &lt;q&gt;"To jest bardzo wartościowy chłopak&lt;/&gt; - przekonywała rodziców Agnieszka. &lt;q&gt;- Uczy się, pracuje i do tego jeszcze pomaga rodzicom. A poza tym oszczędza na bardzo szlachetny cel"&lt;/&gt;. Tym celem miał być ponoć jakiś dom-przytulisko, który Dominik zamierzał zorganizować dla młodych bezdomnych i uruchomić właśnie w owych &lt;q&gt;"bardziej ekologicznych okolicach"&lt;/&gt;, dokąd wybierała się Agnieszka. Jednym słowem: taki niby-Kotański w młodszym wydaniu.<br>Państwo S. okazali wyraźnie mniej entuzjazmu dla społecznikowskich zapędów chłopaka córki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego