Typ tekstu: Książka
Autor: Miller Marek
Tytuł: Pierwszy milion
Rok: 1999
Po kolejnym pchnięciu Kurtz był już jednak wkurzony.
- Zaraz, co jest? - żachnął się. - Nie spiesz się tak. Tam, dokąd biegniesz, jest zawsze później!
- Chcę wiedzieć, mam kasę czy tylko kupę papieru do kibla! Szybciej! - Piki znów popchnął Kurtza. Prawie wbiegli do biura przepustek. Dwudziestotrzyletnia, eteryczna blondyna nie wstając z krzesła otaksowała ich wzrokiem, po czym sprawdziła przygotowane wcześniej dokumenty.
- Imię i nazwisko?
- Jacek Berger i Tomasz Frik - podał szybko Piki.
Urzędniczka błyskawicznie wypisała dane na plakietkach i podała je chłopcom.
- Plakietki upoważniają do swobodnego wejścia na parkiet - powiedziała szybko. - Proszę je przypiąć w widocznym miejscu.
Piki popchnął ich do wyjścia. Kurtz
Po kolejnym pchnięciu Kurtz był już jednak wkurzony.<br>- Zaraz, co jest? - żachnął się. - Nie spiesz się tak. Tam, dokąd biegniesz, jest zawsze później!<br>- Chcę wiedzieć, mam kasę czy tylko kupę papieru do kibla! Szybciej! - Piki znów popchnął Kurtza. Prawie wbiegli do biura przepustek. Dwudziestotrzyletnia, eteryczna blondyna nie wstając z krzesła otaksowała ich wzrokiem, po czym sprawdziła przygotowane wcześniej dokumenty.<br>- Imię i nazwisko?<br>- Jacek Berger i Tomasz Frik - podał szybko Piki.<br>Urzędniczka błyskawicznie wypisała dane na plakietkach i podała je chłopcom.<br>- Plakietki upoważniają do swobodnego wejścia na parkiet - powiedziała szybko. - Proszę je przypiąć w widocznym miejscu.<br>Piki popchnął ich do wyjścia. Kurtz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego