mówił Andrzej Z. <q>- Ale i to nie było konieczne od razu. Władysław R. najpierw pokazywał swój dowód osobisty, gdzie miał odnotowane, że jest w tym mieszkaniu zameldowany na stałe, a potem mówił, że może poczekać na zaliczkę kilka dni. Uprzedzał jednak, że jest sporo chętnych na mieszkanie, więc ten je otrzyma, kto pierwszy załatwi z nim tę drobną sprawę.</><br><q>- Uznałem</> - zeznawał dalej Andrzej Z. <q>- że te dwadzieścia starych milionów za remont to naprawdę świetny interes, i że kto nie ryzykuje, ten nie wygrywa. Dwie godziny później byłem u Władysława R., dałem mu pieniądze i spisaliśmy wstępną umowę, w której oczywiście został