Typ tekstu: Książka
Autor: Praszyński Roman
Tytuł: Jajojad
Rok: 1997
chciwie rzucił się na zdobycz. W tej sprawie wciąż brak było śladów i poszlak. Jakby w Breslau pojawił się wampir. Duch. Siła nieczysta.
Komisarz nie czekał, aż ekipa skończy badać miejsce zbrodni. Zapiął płaszcz i wcisnął się w wąskie przejście między murem otaczającym podwórko hotelu a wysoką ścianą Dorotheenkirche. Spod owrzodziałego tynku wyłaziły liszaje cegieł. Zimny listopadowy deszcz sikał z góry nienawiścią do suchych chodników i dachów. Handler przeciągnął dłonią po krótkich włosach. "Ile jeszcze zniosę tych jesieni nie do zniesienia?" - pomyślał. Ciężka, niemiecka chandra wisiała w powietrzu.
Uchylił kutą bramę kościelnego ogrodzenia i wyszedł na mokrą Schweidnitzerstrasse.
"Wariat - pomyślał. - Nasz
chciwie rzucił się na zdobycz. W tej sprawie wciąż brak było śladów i poszlak. Jakby w Breslau pojawił się wampir. Duch. Siła nieczysta.<br>Komisarz nie czekał, aż ekipa skończy badać miejsce zbrodni. Zapiął płaszcz i wcisnął się w wąskie przejście między murem otaczającym podwórko hotelu a wysoką ścianą Dorotheenkirche. Spod owrzodziałego tynku wyłaziły liszaje cegieł. Zimny listopadowy deszcz sikał z góry nienawiścią do suchych chodników i dachów. Handler przeciągnął dłonią po krótkich włosach. "Ile jeszcze zniosę tych jesieni nie do zniesienia?" - pomyślał. Ciężka, niemiecka chandra wisiała w powietrzu.<br>Uchylił kutą bramę kościelnego ogrodzenia i wyszedł na mokrą Schweidnitzerstrasse.<br>"Wariat - pomyślał. - Nasz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego