Typ tekstu: Prasa
Tytuł: CKM
Nr: 6
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
boju
Mika Häkkinen zakłada na głowę ogniotrwały kaptur. Tylko usta i oczy nie są zakryte - przeciwstawność między miękkością a siłą. Kask redukuje go do pary oczu. Dwa czarne punkty wbite w wąski okrąg metalicznego błękitu, położone ukośnie, prawie mongolskie. Strome zmarszczki ciągną się od brwi do nasady nosa. Nagle oczy ożywiają się. Niespokojnie, jak źrenice w fazie snu, obserwują świat znany tylko kierowcy. Świat zewnętrzny zostaje przysłonięty. Rękoma porozumiewa się w sprawie ostatnich ustawień w samochodzie, żargon gestów, zagadkowy balet dłoni, który odkodować mogą tylko wtajemniczeni. Häkkinen niemal leży w kokpicie swego bolidu. Jest tak ciasno, że nie może sam zapiąć
boju<br>Mika Häkkinen zakłada na głowę ogniotrwały kaptur. Tylko usta i oczy nie są zakryte - przeciwstawność między miękkością a siłą. Kask redukuje go do pary oczu. Dwa czarne punkty wbite w wąski okrąg metalicznego błękitu, położone ukośnie, prawie mongolskie. Strome zmarszczki ciągną się od brwi do nasady nosa. Nagle oczy ożywiają się. Niespokojnie, jak źrenice w fazie snu, obserwują świat znany tylko kierowcy. Świat zewnętrzny zostaje przysłonięty. Rękoma porozumiewa się w sprawie ostatnich ustawień w samochodzie, żargon gestów, zagadkowy balet dłoni, który odkodować mogą tylko wtajemniczeni. Häkkinen niemal leży w kokpicie swego bolidu. Jest tak ciasno, że nie może sam zapiąć
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego