Jodłówki. Można się z tego śmiać, można tłumaczyć, że przecież i w tym czasie leki były podawane i że nie wiadomo, co właściwie pomogło... Można też przyjąć z pokorą, że ktoś tym ludziom po raz drugi darował życie, niezależnie od naszych diagnoz. <br>Krzysztof Oponowicz, onkolog, szef przemyskiej przychodni onkologicznej: - Mam pacjentkę z jednej z podprzemyskich wsi, rak piersi z przerzutami. Kiedy trafiła do szpitala, dusiła się, stan był rzeczywiście ciężki. Dzisiaj ma pełną remisję, pozostała tylko niewielka zmiana w piersi. Historia jest długa, pierwszą biopsję pacjentka miała robioną w 2002 roku... Jest w dalszym ciągu pod kontrolą, ale czuje się doskonale