i patrzyła z ukosa, jak gdyby tym nieszczerym uśmiechem zrzuciła ciężar, pod którym konała.<br>- Nie poznałeś mnie - powiedziała. - Nie zdołałeś mnie dosięgnąć.<br>- Poznałem cię - odparłem. - Teraz trzymam cię w ramionach. Kiedy nadejdzie chwila ostatniego tchnienia, nie będę czuł się bardziej wyczerpany.<br>- Pocałuj mnie - rzekła - żeby już przestać myśleć. Wsuń tutaj palce, a to, co za chwilę tam zanurzysz, daj mi do ręki. I włóż swoje usta w moje. A teraz bądź szczęśliwy przez moment, jakbym nie była zmarnowana, jakbym nie była do cna zniszczona. Chcę cię wprowadzić w ten świat śmierci i zepsucia, gdzie jak sam czujesz, jestem zamknięta: wiedziałam, że