wniebogłosy<br>w promieniach sztucznego światła,<br>sprzedają papierosy,<br>irysy i sznurowadła.<br><br>O, już się wieczór zaczyna!<br>Księżyc wyciąga ręce.<br>Najlepsze te małe kina<br>w rozterce i w udręce.<br><br>Kasjerka ma loki spadziste,<br>króluje w budce złocistej,<br>więc bierzesz bilet i wchodzisz<br>w ciemność, gdzie śpiewa film:<br><br>szeleszczą gaje kinowe,<br>nareszcie inne, palmowe,<br>a po chodniku bezkresnym<br>snuje się srebrny dym.<br><br>Jakże tu miło się wtulić,<br>deszcz, zawieruchę przeczekać<br>i nic, i nic nie mówić,<br>i trwać, i nie uciekać.<br><br>Srebrzysta struga płynie<br>przez umęczone serce.<br>Drzemiesz w tym małym kinie<br>jak list miłosny w kopercie:<br><br>"Ty moje śliczne śliczności!<br>Znów się do