Typ tekstu: Książka
Autor: Libera Antoni
Tytuł: Madame
Rok: 1998
napięcie - wydaje mi się skądś znana.
- Skąd? - zapytała rzeczowo.
- Podobnie wpisała się komuś... - spojrzałem jej prosto w oczy - Joanna Schopenhauer.
- Zapewniam cię, nie czytałam - zrobiła znak przysięgi.
Zacząłem kartkować tomik, szukając wskazanej stronicy.
- Nie teraz - wstrzymała mnie, dotykając mej ręki. - Później. Gdy wrócisz do domu.
"Teraz", rzekł do mnie głos, parafrazując Hamleta. "Jeśli ma się to stać, to teraz. Nie później. Teraz!"
Przytrzymałem jej palce i znowu spojrzałem w oczy.
- Fin de partie już był - zacząłem z bijącym sercem. - A teraz... - i, jak to wiele razy widywałem na filmach, zacząłem się wolno zbliżać ustami do jej ust.
- Non - powstrzymała mnie, dosłownie
napięcie - wydaje mi się skądś znana.<br>- Skąd? - zapytała rzeczowo.<br>- Podobnie wpisała się komuś... - spojrzałem jej prosto w oczy - Joanna Schopenhauer.<br>- Zapewniam cię, nie czytałam - zrobiła znak przysięgi.<br>Zacząłem kartkować tomik, szukając wskazanej stronicy.<br>- Nie teraz - wstrzymała mnie, dotykając mej ręki. - Później. Gdy wrócisz do domu.<br>"Teraz", rzekł do mnie głos, parafrazując Hamleta. "Jeśli ma się to stać, to teraz. Nie później. Teraz!"<br>Przytrzymałem jej palce i znowu spojrzałem w oczy.<br>- Fin de partie już był - zacząłem z bijącym sercem. - A teraz... &lt;gap&gt; - i, jak to wiele razy widywałem na filmach, zacząłem się wolno zbliżać ustami do jej ust.<br>- Non - powstrzymała mnie, dosłownie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego