Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
cholerny pilot Osińskiego? No, pal diabli. Pilota niech pani wykreśli w ogóle. Reszta tak, jak mówiłem. No dobra, dyktuję dalej. To na czym stanęliśmy? Aha, już wiem...
Płynnie jak poprzednio wyrzucał z siebie zgrabne, okrągłe zdania.
19.
Pierwsze wozy zgodnie z planem zaczęły nadjeżdżać do parku przy hotelu "Pod Wierchami"
parę minut po piętnastej. Przy pekacu umiejscowionym tuż przy wjeździe zebrały się tłumy kibiców, wszyscy dziennikarze również opuścili bar i biuro prasowe i wyszli przed hotel. Rzeczywiście było na co popatrzeć. Niesamowicie brudne samochody, a w nich równie brudni i wymęczeni zawodnicy. Kosiński i Gorczyca uśmiechali się co prawda do oczekujących
cholerny pilot Osińskiego? No, pal diabli. Pilota niech pani wykreśli w ogóle. Reszta tak, jak mówiłem. No dobra, dyktuję dalej. To na czym stanęliśmy? Aha, już wiem...<br>Płynnie jak poprzednio wyrzucał z siebie zgrabne, okrągłe zdania.<br>19.<br>Pierwsze wozy zgodnie z planem zaczęły nadjeżdżać do parku przy hotelu "Pod Wierchami" &lt;page nr= 80&gt;<br>parę minut po piętnastej. Przy pekacu umiejscowionym tuż przy wjeździe zebrały się tłumy kibiców, wszyscy dziennikarze również opuścili bar i biuro prasowe i wyszli przed hotel. Rzeczywiście było na co popatrzeć. Niesamowicie brudne samochody, a w nich równie brudni i wymęczeni zawodnicy. Kosiński i Gorczyca uśmiechali się co prawda do oczekujących
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego