Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
Wrzeszczeli, popychali kolbami opieszałych przechodniów i wpychali ich brutalnie do bud.
Kręciłem się na karuzeli z przerażeniem w sercu, bez możności zatrzymania się ani ucieczki.
Jeden z esesmanów podbiegł do karuzeli i krzyczał z wściekłością:
- Halt! Halt!
Obracałem się jednak dalej, obejmując kurczowo drewniany łeb.
- Halt! Halt! - wrzeszczał esesman i parokrotnie wystrzelił z pistoletu, celując we mnie.
Po kwadransie budy, załadowane ludźmi, zaczęły odjeżdżać. Esesman strzelił jeszcze dwukrotnie w moim kierunku, machnął ręką i wskoczył do samochodu. Na opustoszałym placu zostałem sam jeden na wirującej karuzeli.
Upłynęło sporo czasu, zanim wystraszeni przechodnie wylegli znów na ulicę. Niebawem ukazała się również Klara
Wrzeszczeli, popychali kolbami opieszałych przechodniów i wpychali ich brutalnie do bud.<br>Kręciłem się na karuzeli z przerażeniem w sercu, bez możności zatrzymania się ani ucieczki.<br>Jeden z esesmanów podbiegł do karuzeli i krzyczał z wściekłością:<br>- Halt! Halt!<br>Obracałem się jednak dalej, obejmując kurczowo drewniany łeb.<br>- Halt! Halt! - wrzeszczał esesman i parokrotnie wystrzelił z pistoletu, celując we mnie.<br>Po kwadransie budy, załadowane ludźmi, zaczęły odjeżdżać. Esesman strzelił jeszcze dwukrotnie w moim kierunku, machnął ręką i wskoczył do samochodu. Na opustoszałym placu zostałem sam jeden na wirującej karuzeli.<br>Upłynęło sporo czasu, zanim wystraszeni przechodnie wylegli znów na ulicę. Niebawem ukazała się również Klara
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego