Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
Szejka Bahai, nieopodal Meczetu Matki Szacha, przyłączyliśmy się do niego obaj, Hamid w swoim codziennym stroju, a ja przebrany w jego zapasowe szarawary, białą koszulę bez kołnierzyka i białe płócienne chodaki o uniesionych noskach, a on, niczego nie podejrzewając, zgodził się przyjąć naszą pomoc:
mieliśmy jak najgłośniej zachwalać wstążki i paski, grzebyki i szpilki do włosów, tasiemki i gumki ("Szmir, mydło, powidło i inne delikatesy" - jak by powiedział mój przyjaciel Kuba), wykrzykując to po polsku z perskim akcentem, i wkrótce udało się nam przekroczyć bramę, strzeżoną pilnie przez pana Wojciecha, furtiana doskonałego, który wpuścił nas, chociaż nam, chłopcom, długo przyglądał się
Szejka Bahai, nieopodal Meczetu Matki Szacha, przyłączyliśmy się do niego obaj, Hamid w swoim codziennym stroju, a ja przebrany w jego zapasowe szarawary, białą koszulę bez kołnierzyka i białe płócienne chodaki o uniesionych noskach, a on, niczego nie podejrzewając, zgodził się przyjąć naszą pomoc:<br>mieliśmy jak najgłośniej zachwalać wstążki i paski, grzebyki i szpilki do włosów, tasiemki i gumki ("Szmir, mydło, powidło i inne delikatesy" - jak by powiedział mój przyjaciel Kuba), wykrzykując to po polsku z perskim akcentem, i wkrótce udało się nam przekroczyć bramę, strzeżoną pilnie przez pana Wojciecha, furtiana doskonałego, który wpuścił nas, chociaż nam, chłopcom, długo przyglądał się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego