Typ tekstu: Książka
Autor: Jasieński Bruno
Tytuł: Palę Paryż
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1929
wypierasz? Tego się po tobie nie spodziewałem.
Chłopak podnosi i zapina niepotrzebne, nieposłuszne spodnie. Długo nie może natrafić na właściwy guzik.
- Przeszukać mu tam kieszenie, chłopcy! - mówi rotmistrz Sołomin.
Trzy pary chciwych rąk wciskają się w zanadrze, przetrząsają kieszenie, odrywają podszewkę eleganckiego ubranka i, wyciągnąwszy z triumfem jakiś zeszycik - sowiecki paszport - podają go rotmistrzowi.
- Taaaak... - przeciąga rotmistrz. - Tak trzeba było mówić od razu. Poprosić: przepustkę do Belleville. Czemu nie? Któż to widział uciekać tak po nocy, w dodatku paszport zaszywać pod podszewkę. A, brzydko! No, żeby mi to było ostatni raz!
Rotmistrz Sołomin zwraca paszport.
- Włożyć mu z powrotem do kieszeni
wypierasz? Tego się po tobie nie spodziewałem.<br>Chłopak podnosi i zapina niepotrzebne, nieposłuszne spodnie. Długo nie może natrafić na właściwy guzik.<br>- Przeszukać mu tam kieszenie, chłopcy! - mówi rotmistrz Sołomin.<br>Trzy pary chciwych rąk wciskają się w zanadrze, przetrząsają kieszenie, odrywają podszewkę eleganckiego ubranka i, wyciągnąwszy z triumfem jakiś zeszycik - sowiecki paszport - podają go rotmistrzowi.<br>- Taaaak... - przeciąga rotmistrz. - Tak trzeba było mówić od razu. Poprosić: przepustkę do Belleville. Czemu nie? Któż to widział uciekać tak po nocy, w dodatku paszport zaszywać pod podszewkę. A, brzydko! No, żeby mi to było ostatni raz!<br>Rotmistrz Sołomin zwraca paszport.<br>- Włożyć mu z powrotem do kieszeni
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego