zaciemniona, widzisz twarze ludzi, których kompletnie nie interesuje, co mówisz. Wszyscy patrzą na twoje drgające łydki. Ze sceny wyraźnie widać, gdzie widz patrzy. A on gapi się na twoje rozklekotane członki, nachyla się do sąsiada i zwraca mu na to uwagę. Trema wprowadza swoją kolejną figurę. Ponieważ oddech masz płytki (patrz uwagi kolegi przedmówcy), a zapotrzebowanie na tlen jest duże - dostajesz zadyszki . Naraz głos ci się trzęsie (nogi oczywiście trzęsą się cały czas), z trudem wyciągasz dźwięki, masz wrażenie, że się udusisz.<br>W tym momencie pragnienie ucieczki ze sceny jest tak silne, że kapitulujesz i schodzisz. Jest to, rzecz jasna, potworna