niczego słodkiego nie ruszy przez tydzień <br>albo i dłużej.<br>- ... lubisz placki? - dobiegło już zza drzwi.<br>- Uwielbiam! - odkrzyknął z dworu. Kulejący <br>dziarsko gnomik, z nogą w przekoślawionym bucie, podniósł <br>na niego zdumione lewe oko. Prawe, zezujące, utkwione miał <br>w dżdżownicy wijącej się rozpaczliwie, choć <br>wdzięcznie, na końcu przemyślnych szczypiec - dwóch <br>skrzyżowanych patyków, które trzymał w wyciągniętych <br>na całą długość rękach. <br>- Rąbnę tym w dziewczyny - dopuścił Adama <br>do planów. - Siedzi ich cała kupa pod oknem. Ale zadam <br>im bobu! Wrzasną, ja pierniczę! Nie?! - Gnomik odmaszerował <br>zadowolony, uśmiechnięty na zapas w przeczuciu radości, <br>jaką sobie sprawi za chwilę zupełnie za darmo. <br>Pomyślał, że pod